List od matki

Wprawdzie monodram od dawna gotowy, ale… szykujemy wielką, kończącą projekt wystawę pamiątek związanych z monodramem. Przy okazji znalazły się takie cudeńka (już je widzieliśmy, ale nie weszły do monodramu, więc zostały schowane tam gdzie były, czyli do przepastnej szuflady pełnej rodzinnych dokumentów), jak… list matki do Antoleńka wysłany do niego, gdy po raz pierwszy bawił na kuracji w sanatorium w Szafranowie. W swoim czasie cytowałem fragment. Na ostatniej stronie jest dopisek zrobiony przez siostrę – Heńkę, zwaną Niunią.

Mokotów 7.VIII 13 r.

Kochany Antosiu!

Mój złoty, kochany, drogi Antku, jeżeli mnie choć trochę kochasz, to proszę Cię na wszystko w świecie abyś został w Szafranowie jeszcze choć z tydzień czasu, po oznaczonym terminie wyjazdu, przez ciebie w dzisiejszej pocztówce, która otrzymałam z dnia 1/VIII 1913 roku. Pisałam do Ciebie list z dopiskiem Heńki, prócz tego Heńka wysłała do Ciebie trzy pocztówki i list rekomendowany z dwunastoma pocztówkami malarzy polskich w środku. Karolka zaś prawie co dzień wysyła listy zwykłe lub rekomendowane. Ojciec i Janka Jackowska jedną. Halka wysłała wczoraj pocztówkę. Wandzia dwie. Wacek trzy. Janek dwie. Więc Antosiu odpisz czy wszystko to otrzymałeś, gdyż z Twoich listów wnioskujemy, że nie. Ja jestem względnie zdrowa. Heńka jest na urlopie w domu, leczy zęby. Mańka jest w dalszym ciągu u Lardellego. Ze Stachem jakoś żyją zgodnie. Janek urlopu jeszcze nie dostał, dopiero może dostanie przy końcu sierpnia, lub we wrześniu. Do Radomia bilety już mam od Janka, pewno pojadę na drugi tydzień z Halką. U nas ciągłe deszcze, zbiory żyta straszne, wszystko na pniu gnije. Jeżeli chcesz napisać parę słów do Ciotki Frani, to pisz na adres Mańci, gdyż ciotka jest tam chwilowo na gospodarstwie. Dziękuję Ci bardzo za pamięć o niej. Ojcu strasznie się nudzi w święta, chodzi jak błędna owca, niema co robić, brak mu trzeciego partnera.
Antosiu, posyłam ci óśm marek żebyś tylko pisał. Chociaż listownie lecz rozmawiajmy z sobą. Czy u was tam niema futer do podbicia szuby, jeżeli tak to odpisz mi, ja zaś posłałabym Ci pieniądze i poprosiła o kupno takowych.
Którego dnia będziesz miał wyjechać to napisz nam, żebyśmy nie wysyłali listów, bo któż by tam za ciebie odebrał. Antku! Jestem ci bardzo wdzięczna, za odznaczenie naszego grobu na cmentarzu prawosławnym tj. ubranie go kwiatami i zaśpiewanie mu naszej rodzinnej piosenki, może lżej jego duszy, gdy odczuł, że choć jeden polak mu współczuje i choć na obczyźnie przypomniał mu rodzinna strzechę i nasza biedną Ojczyznę.
Ściska cię i całuje mocno
E. Adamska

Kochany Antku!

Nie rozumiem dlaczego Ty nie otrzymujesz od Nas listów, ani pocztówek. Ja sama wysłałam Ci parę jakie tylko miałam najładniejsze, znaczy, że na poczcie się podobają i dlatego znikają. U nas brzydko, ciagle deszcze padają. Nazywasz mnie cholerą a ty cholero dlaczego nie piszesz? Pytasz się ciagle o mamcię, a o Niuni zupełnie zapomniałeś, co Ty sobie myślisz? No do widzenia.

Twoja od lat Niunia