Słówko o… wąsach!

Kto nie widział filmu „Borat: Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej” to na pewno i nim słyszał. Grający tam główną rolę Sacha Baron Cohen miał sumiaste wąsy. Były to jego naturalne, prawdziwe wąsy, które dla potrzeb filmu zapuszczał cały rok! No właśnie! Rok! Tyle trwa „hodowla” takich wąsów. Antoleniek również miał sumiaste wąsy. Niestety ja na roczne „hodowanie” takiego zarostu pozwolić sobie nie mogę (mam zobowiązania wobec producenta pewnego serialu). Tak więc skorzystam z wąsów sztucznych. Dostałem je, (o czym zresztą już wspominałem) dzięki wsparciu Joanny Nowrotek (na co dzień charakteryzatorki telewizyjnej). Joanna z zamiłowania prowadzi tez firmę „Moje-śmoje” i gorąco zachęcam do podejrzenia co  robi w chwilach, w których nie zajmuje się charakteryzacją. A teraz wracam do wąsów.  

Czemu piszę o tych wąsach? Nie tylko dlatego, że przybył kolejny rekwizyt do spektaklu. To jest dobry moment, by zaprezentować Antoleńka z okresu sanatoryjnego.

W młodości Antoleniek wąsów nie nosił. Tu na zdjęciu z siostrami. Tak wyglądał około 1900 roku.

Tak wyglądał, gdy jeździł do Szafranowa leczyć się z gruźlicy. Taka była moda. Takie wówczas noszono wąsy! Dziś takie wąsy to rzadkość. Wtedy zaś uważano je za męskie i piękne. Niektórzy panowie je czesali. Czy czesał je Antoleniek? W listach o tym nie wspomina, ale po zdjęciach można sądzić, że podkręcał je. No i chyba podobały się Karolce. Są przesłanki, że lubiła wąsatych. Jakie to przesłanki? O tym… innym razem.

Na tym zdjęciu widać również, że nosił kamizelkę i zegarek na dewizce…

Na tym zdjęciu i na następnym widać, że nosił odpinany kołnierzyk do koszuli…