A może kumys?

Czytam te listy i sam nie wiem, czy chciałbym się tego kumysu napić, czy nie. No bo z jednej strony ciekawość zżera, zdrowe to podobno, choć alkohol, no i nawet Muzułmanie mogą pić i nie popadają w konflikt z Koranem. Ale jakoś tak… jak poczytałem, jak się robi kumys to nie wiem… Według Wikipediii „Kumys jest alkoholem musującym, zawiera, prócz zmniejszonej ilości cukru i produktów jego fermentacji (…) inne składniki mleka (mniej więcej w zwykłym stosunku). Kumys jest tradycyjnym napojem koczowniczych ludów centralnej Azji (…). Podstawą napoju jest mleko klaczy, czasem jednak przyrządza się go z mleka jaka, oślego, wielbłądziego, lub owczego. Dawniej do produkcji kumysu z mleka świeżego w naczyniu ze skóry końskiej dodawano starego kumysu (kor), który służy za ferment i zapoczątkowuje zamianę cukru mleka (laktozy), która następnie przetworzona zostaje na alkohol i kwas węglowy. Wstrząsanie i mieszanie mleka jest niezbędne przy produkcji kumysu. Obecnie fermentacja kumysu jest przeprowadzana w beczkach (często z tworzyw sztucznych) ustawianych w jurcie po lewej stronie od wejścia, by nikt z wchodzących i opuszczających jurtę nie zapomniał wymieszać cieczy specjalną pałką, w celu nasycenia tlenem dolnych warstw kumysu. W zależności od czasu fermentacji kumys zawiera od. 1% (jednodniowy) do 3% alkoholu (ośmiodniowy). Do butelek przelewa się kumys, gdy osiągnie odpowiedni stan fermentacji. Świeży kumys zawiera prócz wody również 1,65% alkoholu, 2% tłuszczu, 2,2% cukru, 0,4-1% kwasu mlekowego, ok. 1% białka, ok. 0,3% soli i pewną ilość kwasu węglowego (różną w zależności od etapu fermentacji). Flora bakteryjna kumysu: Lactococcus lactis, Bacterium acidophilum, Thermnobacterium bulgaricum i Saccharomyces.
Kumys ma barwę mleczno-białą i jest kwaskowaty. Jeżeli nie jest przechowywany w chłodzie, fermentuje szybko dalej, dopóki nie rozłoży się cały cukier. Ludy mongolskie przez destylację kumysu otrzymują wódkę zwaną archi.”

Najciekawsze jest jednak to:

„Uważa się, że kumys ma własności lecznicze. Jeszcze na początku XX wieku zalecano kumys jako środek pomocny w leczeniu chorych na gruźlicę.”

No i już wiemy, czemu Antoleniek Adamski pił kumys w Sanatorium w Szafranowie. Ale… czy to naprawdę, jak musuje to oblewa twarz? Hm…

Gdyśmy przyjechali do Szafranowa wysiadając z wagonu deszcz lał jak z cebra, umieściłem rzeczy na bryczce i pojechałem z Tatarami do sanatorium. Droga straszna w górach. Jedzie taki drań Tatar z góry takiej, że schodzić trudno, błoto chlapie po twarzy, ubraniu, pakunki wywalałem tak, że aż strach, a bryczka pędzi tylko Tatar krzyczy „Darży moja pan, a to mordu razobiesz!”. Po 30 minutach takiej drogi piekielnej dojeżdżamy do sanatorium. Wystaw sobie dół okrążony górami, na których tylko trawa kowyl i ośli oset rośnie, a nad tem wszystkiem zapłakane niebo i wron, kruków kraczących tysiące. W dole tym kilkanaście chałupek, to nasze mieszkania. Gdy przyjechałem okazało się, że ci co mieli wyjechać po kuracji jeszcze nie wyjechali, wyjadą dopiero jutro, ładna perspektywa. Jechałeś człecze przeszło 3 tysiące wiorst, przyjechałeś i nie masz gdzie nocować. Każdy z nas musiał prosić drugich kuracjuszów o przenocowanie. We wtorek deszcz padał cały dzień, błoto straszne i nie takie jak na Kępie. Tu jest ziemia czarna jak sadza, nadzwyczaj tłusta i ogromnie przylepia się do obuwia, także podeszew robi się gruba na ¼ łokcia. Dopiero o 7-m wieczór (zegarek pokazuje tu 9-tą, gdy u nas jest 7-ma) wywalczyłem sobie siłą i łapówką mieszkanie. Kosztowało mnie to rubla, gdyż dali mnie do spółki z jakimś suchotnikiem. Nie zgodziłem się; zacząłem szukać, pytać się i po wielkich pertraktacjach wywalczyłem oddzielny pokoik dla siebie. Kazałem go wymyć i wyczyścić, wywietrzyć i dopiero o 12-stej w nocy sprowadziłem się do niego. Posługaczka Natasza, która dla mnie jest bardzo przychylna (ona znalazła dla mnie oddzielny pokoik) poukładała mi wszystko, posłała wszystko i przyniosła kumysu. Kumys ma smak naszego kwaśnego mleka, tylko, że ma w sobie gaz, czasami rozsadza butelki: bardzo trudno go odkorkować gdyż ogromnie musuje, jak ciepłe piwo i oblewa się twarz, ubranie. Kupiłem sobie specjalny korkociąg z kranikiem, przez który można swobodnie wlewać do szklanki.