Wrocławskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora już za mną. Jak było? Choć nie zdobyłem żadnych laurów – bardzo ciekawie. To było dla mnie zupełnie nowe doświadczenie, bo to mój pierwszy monodram i pierwszy festiwal. Dziękuję wszystkim, którzy trzymali za mnie kciuki. Dziękuję tym, którzy byli na spektaklu i tym, którzy potem dzielili się ze mną swoimi uwagami. Dziękuję obsłudze festiwalu i festiwalowemu fotografowi Maciejowi Szwedowi za piękne zdjęcia.
Mam tylko jedną refleksję… dotyczącą wieku… Z rozmów kuluarowych wyniosłem wrażenie, że widzowie myślą, że ja jestem starszy niż jestem, a i Antoleniek jest starszy niż jest. Tymczasem prawda jest taka, że mam dokładnie tyle lat, ile mój bohater, który w 1913 roku wyjechał do Szafranowa. Sztuka jest grana w setną rocznice jego pierwszego wyjazdu do sanatorium, a ja urodziłem się (1984) dokładnie sto lat później niż on (1884). Mam więc 29 lat i tyle lat miał wówczas Antoleniek. Po prostu wtedy ludzie wyglądali o wiele poważniej niż dziś. A i ja dla potrzeb monodramu trochę się „docharakteryzowałem”.
Dla przypomnienia poniżej dwa zdjęcia Antoleńka: z paszportu, z którym wyjeżdżał i z sanatorium…