Pocztówka od matki

W pamiątkach związanych z Antoleńkiem i jego rodziną zachowała się też osobliwa pocztówka. oto autorem treści jest z pewnością jego matka Emilia Wróblewska, ale pisał ją pod jej dyktando prawdopodobnie prawdopodobnie mały Erazm Maria Węgierkiewicz, czyli syn siostry Antoleńka – Mańci. Można to poznać po tytule „Kochany Wuju”. Mańcia to ta z sióstr, która najpierw pracowała w cukierni u Lardellego, a potem prowadziła własną w danym lokalu po Lardellim przy ul. Boduena. To od niej na wyjazd do sanatorium Antoleniek dostał pudełko ciastek, do którego – jak wynika z jednego z listów – wparowała mysz na łasuchowanie.

Wt. D. 23 cz.
Kochany Wuju,
Kochany Antku,
Pocztówke odebrałam dnia 23 czerwca. Smuci mnie, że dłużej nie możesz wytrzymać na tem wygnaniu. Myśli moje są wciąż przy Tobie. Do Michci możesz adresować na Miodową nr 3. Tam gdzie jest Mańcia. Ściskam Cię. Twoja Matka

Warszawa z czasów listów – dziś – cz. V

W swoich listach Antoleniek trochę miejsca poświęca… Wiśle. Na przykład w liście z lipca 1913 roku, czyli z pierwszej podróży do sanatorium pisze:

Przejeżdżałem przez Berezynę, gdzie Napoleon tylu ludzi utopił, przez Okę wszystkie te rzeki tak wyglądają jak łacha przy Pradze, nasza Wisła to potęga wobec rzek. (…) Byłem w niektórych miastach podczas postoju pociągu. Byłem w Smoleńsku, w Tule, w Penzie, Syzraniu, jechałem brzegiem Wołgi do Samary 30ści wiorst. Wołga wielka rzeka, chodzą po niej małe okręty; szerokości ma kilka wiorst, ale na środku lasy rosną, odrzucić więc lasy, piaski, błota przy brzegach, to Wisła nasza o niewiele mniejsza.

W innym liście, już 1918 roku pisze:

Trzy lata na wygnaniu do reszty zmarnowały i tak już marne moje zdrowie: posiwiałem, zgarbiłem się, kaszel mój nieodstępny przyjaciel, co raz gorzej mnie meczy, więc choć w lipcu pewno wrócę do domu, pociechy ze mnie mieć nie będziecie: ale trudno, głównie cieszę się tym, że wrócę, zobaczę was wszystkich, Warszawę, Wisłę, Kępę… 

Tak wyglądała Wisła w czasach Antoleńka. Na fotografii Skręcipitka w łódce dłubance. W tle most Kierbedzia.

Leokadia Karolina Przybytkowska

Dla porównania – „niewiele większa Wołga”…

A to Wisła z dziś…

widok na Stadion Narodowy

Widok na most kolejowy

pod mostem świętokrzyskim

Centrum Nauki Kopernik

Widok w kierunku Starego Miasta

A tu znów widok w kierunku Starego Miasta tym razem z łódeczką i mostem śląsko-dąbrowskim

Wędkarze na praskim brzegu

i znów wędkarze…

widok na Port Praski.
Antoleniek na pewno go znał, bo p[ort powstał ok. 1885 roku…

Jeszcze dokładniejszy widok Portu Praskiego

I jeszcze raz… z przycupniętym wędkarzem.

Jeszcze raz widok na Stadion Narodowy i most świętokrzyski. Tym razem są razem!

A tu most świętkorzyski w samotności…

Widok na Zamek Królewski (trwa remont bulwarów nadwiślańskich)

Widok na Most Śląsko-Dąbrowski

Znów praski brzeg

Znów praski brzeg i plaża „La Playa”

Most gdański (jedyny „dwupiętrowy” – górą samochody, a dołem tramwaje)

Praska katedra p.w. Św. Michała i Floriana zza mostu śląsko-dąbrowskiego.
Antoleniek na pewno znał ten kościół, bo katedra powstała na przełomie XIX i XX wieku.

Widok katedry z pocz. XX wieku

Osiedle „Nowa Praga” widok spod mostu śląsko-dąbrowskiego

Jeden z wielu ptaków, które mieszkają w okolicach rzeki

jeszcze raz most śląsko-dąbrowski

Szpital księżnej Anny Mazowieckiej.
Antoleniek na pewno go widział, bo szpital powstał w 1912 roku.
Pierwotnie nosił imię cesarzowej Aleksandry Fiodorowny, żony cara Mikołaja II Romanowa.

Tak wyglądał szpital w roku 1912

Kolejny mieszkaniec nadwislańskich plaż, piasków, błot i zarośli…

i jeszcze inni mieszkańcy…

Dwa mosty i Stadion Narodowy, czyli rybie oko w akcji

Plaża poniatówka i… most Poniatowskiego, od którego ma swoją nazwę. Most z pewnością znał Antoleniek, bo most powstał w latach 1904-1914.

Zrobienie zdjęć miało miejsce podczas wycieczki warszawskim tramwajem wodnym (to ten w głębi.)

Tu tramwaj wodny na tle Domu Nauczyciela.

A tak wyglądały bilety na tę przyjemność.

A tu ja. Już na promie Pliszka. Wracam do domu z wyprawy, która miała miejsce w pewien pochmurny i trochę deszczowy dzień sierpnia.

Ja i prom Pliszka…

I ostatnie zdjęcia, czyli… łacha przy Pradze… (jak Wołga?).

I jeszcze tak na koniec porównanie rzek:

Wisła:
Długość: 1 047 km
Powierzchnia zlewni: 194 424 km²

Wołga:
Długość: 3 531 km
Powierzchnia zlewni: 1 380 000 km²

No czyż na podstawie tej tabelki i listów nie można wysnuć wniosku, że Antoleniek to był wielki patriota?

Warszawa z czasów listów – dziś – cz. III

Po czteroletniej przerwie, spowodowanej wybuchem I Wojny Światowej i Rewolucji Październikowej, zaczynają przychodzić listy na adres Matki Antoleńka – Emilii z Wróblewskich Adamskiej. Rodzice Antoleńka mieszkają przy ulicy Puławskiej, która była trasą wylotową na Puławy, ale wtedy nosiła nazwę Nowoaleksandryjska. Wszystko dlatego, że w 1842 roku władze rosyjskie dla zatarcia śladów polskości zmieniły nazwę Puławy na Nowa Aleksandria. Przyczyną było to, że podczas powstania listopadowego pułkownik Juliusz Małachowski dokonał brawurowego napadu na koszary rosyjskie, a także fakt, że 2 marca 1831 roku rozegrała się zwycięska bitwa pod Puławami. Tak więc dziś Puławska – wtedy Nowoaleksandryjska. Z kartek widać, że Emilia z Wróblewskich mieszkała pod numerem 24.




Gołe baby, czyli co dalej z Chodkowskim?

Pisałem co z najbliższą rodziną Antoleńka, a co z tymi, których w listach tylko wspomina? Wśród rodzinnych pamiątek zachowały się m.in. powstałe na początku lat 20-tych XX wieku portrety Saskokępianek, które chętnie pozowały bez odzieży malarzowi Wacławowi Chodkowskiemu – szwagrowi Skręcipitki. Wspominany kilkakrotnie w listach Wacław Chodkowski, który ze związku z Heleną Przybytkowską miał troje dzieci (również wspominane w listach: Eugeniusza, Henryka i Helenę) pasjami lubił kobiety. Oto niektóre z jego modelek…

A to sam autor akwarelek, czyli Wacław Chodkowski….

Pism tylko dla panów wtedy nie było… Ciekawe, czy pocztówki cieszyły się powodzeniem wśród kupujących? Czy były tylko wprawkami do malowania jakichś większych dzieł? Dziś nie ma nawet kogo spytać..

Sprawa Leonida Piaseckiego, czyli wracam do wąsów

Obiecałem, że napiszę jeszcze słówko o wąsach, czyli dlaczego sądzę, że Skręcipitka lubiła wąsatych. Tego wątku nie ma w spektaklu, ale… jest jednym z ciekawszych odkryć dokonanych podczas prac nad monodramem.

Rozłąka zawsze źle wpływa na zakochanych. Gdy w 1914 roku Antoleniek nie wraca z wygnania, a jego listy przestają docierać do żony, na drodze atrakcyjnej Skręcipitce staje Leonid Piasecki – junkier pierwszej roty kijowskiego pułku. W jakich okolicznościach poznaje Leokadię Karolinę? Niewiele wiadomo na ten temat. Na pewno poznaje ją i jej córkę na Saskiej Kępie. Być może dociera tu podczas działań wojennych? Być może wycofuje się stąd i w 1915 roku to on wysadza Most Poniatowskiego? Czy jest Rosjaninem czy Ukraińcem? Trudno powiedzieć. Na pewno mieszka w Kijowie. Język, którym pisze do niej listy jest osobliwy. Oto stara się pisać po polsku, a nawet łacińskim alfabetem, ale robi to tak, jakby transliterował z cyrylicy. Jedyne słowa napisane cyrylicą to jego kijowski adres, zapisany zresztą tzw. językiem chachłackim, czyli mocno zachwaszczonym ukraińskim. Stąd wątpliwości, co do narodowości Leonida. Zostało po nim zdjęcie i dwa listy. Wynika z nich, że był szaleńczo zakochany w Skręcipitce, a jego miłość pełna była cierpienia. Co ona mu powiedziała? Czy też wyznała jakieś uczucia? Oboje zabrali tajemnicę ze sobą do grobu…

Pierwsza kartka od Leonida brzmi…

Spelniam swui dlug kochana Karolciu i pische tu z Smolensky. W dwuch slowach powiem Tie moe nastroenię e bardzo nie dobre. Rospatch wzela swoę, niewem jak bendze dalyi, nie mogę znalezt sobie meysca w wagone. Twui glos gzmi w moich uchah, abraz Twui zawche pchedemno, strachnyi dla mie tchas, tak pchikro jak nie było nigdy. Kochana zlota Karolciu zo ze mnom bengze, lzy u mnie na otchah. To zo Ty mnie dalach pchetchitat pched odjazdemna kawaletchky papieru nie daje mnie spokoju. Bondj zdrowa moja droga Karolciu, caluję i utiskam nie zapomni mnie. Tie Twui na wieki Lenia. Z Kiewa napiche niewem zrozumialach zo z listy.

Potem nadchodzi obiecany i zapowiedziany list z Kijowa…

Kiew,
Kochana Karolciu! Bardzo estem tekawy dostalach list i co zrozumialach, mie ogromny wstyt ze ja nie umiem pisat po polsky. Moja droga jakby wiedialach co ze mnom deeche. Zostaliche edną wspomenia o Kempę, no w myslah i w sercu edna tylko ty. Niedobje est mie, daleko ot Tiebe tak smutno, chotjaj estem zadowolony je myśli zawche o Tiebe. Dobje mie est w nocy nikt niewidi moei rospatchi i lzy mie sobie jec. Kajden dien patcheche na Twoe fotografie pchitiskam do serca u tchue zuch blizke swoę. Takl est mie nie dobje, jak nie było nigdy. Wchistko nie opichech na papieru co lejy u mnie na sercu. Edno mie potecha je zobatchemche, nie nazawche mie wyslali tak daleko  ot Tiebe. Nie zapomni moja zlota Karolciu, je gdech daleko est Twui Lenia, który zawche pamienta o Tiebe i bendę pamentat do samego groba. Oh! Moja droga Karolciu jak ja wspomnę wchisko wprost niewem co zemną robiche, W drugi dien drogi ja potchulem slabost, a teras bardzo estem slab boeeche jevby nie roshorowatse. Boje co bende, jeby prendzy nam zobatchitse i zlontchitse w ednou radost, w ednou rospatch. Proche Tie moja kochana nie rospatchai nie platch nie marnuiche, ja mole Boga jeby pomug Te, jeby nas zlontchil. Oh! Niemoge wency o tem pisat. Modlse za mnię, ja modleche za Tiebe Bug nam pomoje.
Pchepracham je nie pchichle druga kartke bo zapomnial w domu, hustki tych ednom tylko wzelem. Ejeli Nina bende pytatse co ja Tie zostawiłem na pamentke powie tylko o listyky o fotografiu nic niemuw. Ejeli bendech pisat mie to bardzo proche Tie napich tę samę slowa kturę Ty dalach pchetchitat mie pched odjazdem, bo ja nie zrozumialem ostatnie słowa. Proche Tie moja droga napich mie o wchistkiem. Chialem edno napisat. Tie boeche, ne gnewaise pchijade powem. Pocalui Janinkę odemnie. Bond spokoina i ne platch. Utiskam Tie moja kochana i caluę zlotę rontchki Twiu na wieki Lenia.
Adres pich po russku:
г. Кіевъ Кіевское военное училище. Юнкеру 1роты Леониду Jосифовичу Пясецкому

A potem nastaje cisza. Tak urywa się ślad. Jest wielce prawdopodobne, że Leonid nie przeżył I wojny światowej lub zginął w czasie Rewolucji Październikowej. Przecież gdyby było inaczej, odezwałby się do kobiety, której obiecywał miłość aż po grób.

Na zdjęciu wierny do grobowej deski Lenia i jego wąsy. Jakże inne od tych, które nosił Antoleniek. Prawdopodobnie to właśnie tę fotografię dostała Skręcipitka, gdy Lenia opuszczał Saską Kępę, by nigdy nie powrócić.

Żegnaj Szafranowo

Gdy na samym początku pisałem o Szafranowie i sanatorium pokazywałem dwie pocztówki z sanatoryjnymi widokami. Teraz pokazuję kolejne, bo nie tylko Antoleniek żegna się z Szafranowem, ale i ja. Oto wielkimi krokami zbliża się premiera monodramu.

To widok ogólny sanatorium.

A to widok jednego z domków…

To jedyne zdjęcie Antoleńka z kuracjuszami. Który to Antoleniek? Oczywiście ten uśmiechnięty. Stoi pierwszy z prawej w czapce z daszkiem na głowie, z wąsami i laską w prawej dłoni. Urodę kacapek opisanych przez niego, jako „strasznie szpetne” pozostawiam czytelnikom.

A tu link do strony o Szafranowie w rosyjskiej Wikipedii. Można tu zobaczyć mapę z zaznaczonym miejscem gdzie leży Szafranowo.

Tu z kolei link do jednego z serwisów reklamujących istniejące po dziś dzień Sanatorium w Szafranowie.

A na koniec niespodzianka. Tak dziś wyglądają domki sanatorium, w którym sto lat temu leczył się z gruźlicy Antoleniek. Fotografie zrobił Anatoly Kvasov i zostały zaczerpnięta z istniejącego w sieci jego albumu fotograficznego

A tak wygląda brama do kurortu. Kiedyś carskiego, potem radzieckiego, a teraz rosyjskiego.

Żelazna droga sto lat temu…

Wśród pamiątek po Antoleńku mnóstwo jest pocztówek. Wiele z nich przedstawia kolej. W końcu wtedy maszyna parowa była symbolem nowoczesności. Jak wyglądała kolej wtedy? Jak wyglądały dworce? Oto niektóre z nich…

Oto Tuła i tory przebiegające przez środek miasta, a konkretnie przez ulicę kijowską.
W XIX wieku Tuła była  ośrodkiem jubilerstwa, handlu wyrobami srebrnymi, ale przede wszystkim słynęła z produkcji samowarów.

Tuła i tory przebiegające przez bramę kijowską.

Dworzec w jednym z miast na terenie Uralu. To jest Złatoust w obwodzie Czelabińskim.

 

Kłopoty z powrotem

W życiu podobno nie ma tak, że ma się wszystko. Jak jest miłość to forsy brak, jak są pieniądze to zdrowia nie ma i tak dalej… Zakochany w żonie Antoleniek nie może wrócić z Szafranowa. Dlaczego? Światem, a zwłaszcza Europą, rządzi „Pani Historia”, która postanowiła pobawić się  w „Wojnę”… W 1914 roku od zamachu w Sarajewie 28 czerwca 1914 roku wybucha I Wojna Światowa…

Po szczegóły odsyłam do podręczników, a na razie… drobny zwiastun tego, co też może dziać się z Antoleńkiem, czyli kolejne po nim pamiątki…

 I fragment listu…

Do Warszawy list przychodzi 29 czerwca 1914 roku, czyli dzień po sarajewskim zamachu…

Przesyłam swej sierotce ostatnią kartę z tego wygnania, a za kilka dni przyślę jej samego siebie. Niech Karolka w niedzielę długo śpi, to Antoś ją obudzi. Ważyłem się dziś czwarty 4ty raz, przybyło mi 3 funty, a razem 14 funtów. Dostałem list z biura. Donoszą mi, że Wicek Gruszewski umarł. Taki zdrowy człowiek i tak się prędko zawinął. Ojciec Twój będzie na pogrzebie. Tutaj pogoda haniebna: upał straszny i wicher silny co dzień. A kurz taki, że wszyscy wyglądają jak kominiarze, gdyż do spoconej twarzy kurz przykleja się i rozmazuje. Idę spać Karolciu myśląc o tobie. Rano wstaję, idę do kąpieli, po drodze zbieram manatki, żegnam się ze wszystkimi i jadę do domu. Karolcia niech pokłoni się wszystkim ode mnie w Mokotowie i na Kępie i niech czeka do niedzieli na swego Antka. Matkę ucałuj ode mnie.
Twój Antek.

Co pisała Skręcipitka, czyli co dostała Janka…

Obiecałem, że zdradzę, czy Janka dostała książkę, którą polecił kupić dla niej Antoleniek. W domowym archiwum zachowały się dwa list autorstwa Skręcipitki. Wynika z nich, że z ortografia miała problemy. Cóż… interesowało ja malarstwo, a nie pisanie. Od literatury i muzyki specem był Antoleniek. Skręcipitka kochała sztuki wizualne. Zapewne stąd obie kartki do Antoleńka to reprodukcje malarstwa. O czym pisała do męża?

Kochany Antoleńku!

Dziękóje Ci za listy i pocztówki które oczekiwałam z cierpliwością. Jestem słaba, ale się nie przejmuj do 5 lipca już nie długo niech tylko Pan Bóg da nam zdrowie to wszystko będzie dobrze. Dziękuję ci bardzo za słowo chonoru, które mi dałeś w liście, przepraszam że tak mało. Twoja na zawsze Karolka
Kazio jest zawsze przy mnie.

Kazio to rodzony brat Karolki – Kazimierz Przybytkowski, o którym już pisałem. Przypominam zdjęcie.

Mój najukochańszy!

Dziękóje Ci za tak dobre rady, będę się starała wszystkie wypełnić, tylko takie posłuszeństwo dużo kosztuje, Antoleńku Może już Pan Bóg da niedłógo a nadejdzie dzień upragniony dlamnie bo źle mi bez Ciebie. Jance książki nie kupiłam Sienkiewicza tylko z dziejów w 24 obrazkach. Ona ją czyta a żeby mogła Tobie opowiedzieć. Baba już poprała, siano koszą, musze się spieszyć, bo nie zdąży dojść, No dowidzenia wracaj szczęśliwie Twoja na zawsze Karolka.

Tak więc Janka dostała tylko podręcznik do historii. Z przekazów rodzinnych wiadomo, że Sienkiewicza dostała później i ponoć zrobił na niej wrażenie.