Ostatni kalendarzyk Antoleńka

Ostatni kalendarzyk Antoleńka jest pusty… Poza zapisanym na okładce nazwiskiem “A. Adamski” nie ma w nim w środku żadnych notatek. Cóż… jego właściciel był już tak chory, że tylko leżał w łóżku, a czy leżącemu potrzebny jest kalendarzyk? Ten był zapewne prezentem ofiarowywanym rodzicom przez dyrekcję szkoły, bo nosi stempel pensji Zofii Kurmanowej, a na tę pensję uczęszczała jedyna córka Antoleńka i tytułowej Skręcipitki (o czym jeszcze napiszę).

 

Co dalej z Wyskrobkiem?

Pisałem o tym, co po śmierci Antoleńka stało się ze Skręcipitką. A co stało się z jedyną córką tej pary Janką? Tą, którą Antoleniek w jednym z listów nazwał „wyskrobkiem”? Janka miała 16 lat, kiedy umarł jej Ojciec. Ostatnie lata spędził zresztą w łóżku ciężko chory. Skręcipitka miała z nią sporo kłopotów, ale o tym jeszcze napiszę. Na razie dokument. Po Ojcu, który przecież pracował na kolei, została Jance m.in. zniżka na podróż koleją…

Po premierze, czyli co dalej ze Skręcipitką?

Publiczność na premierze dopisała. Była pełna sala, a nawet dostawiane krzesła. Była też niestety słaba akustyka. Wiemy już, że gdyby nam jeszcze kiedyś przyszło grać na tej scenie, musi być ona nagłośniona. To niesamowite, że sceny budowane w czasach Antoleńka i Skręcipitki konstruowano tak, że słychać z nich każde słowo. Twórcy tych, które powstają dziś bazują na nagłośnieniu.

A co ze Skręcipitką? Owdowiała nigdy więcej nie wyszła za mąż. To jedno z jej pierwszych zdjęć z czasów wdowieństwa.

A to wdowieński dowód osobisty z czasów II RP.

Nie była „wesołą wdówką”. Przez pamięć dla Antoleńka nie chciała wyjść więcej za mąż, choć starających się nie brakowało. Wśród nich był m.in. Jan Jakub Lardelli, słynny warszawski cukiernik włoskiego pochodzenia, który pasjami lubił kobiety i był nawet trzy razy żonaty. Skręcipitka odrzuciła jednak zaloty bawidamka. Podobnie, jak zaloty pewnego emerytowanego kapitana, który jeszcze w latach 30-tych odwiedzał ją w mieszkaniu na Sadybie (gdzie mieszkała u swojej jedynej córki Janiny) i proponował zamążpójście. Zdruzgotany odmową ponętnej wdowy zasłabł. Skręcipitka zawołała na pomoc domowników. Gdy ci rzucili się ratować zemdlonego kapitana i zaczęli rozpinać mu kołnierzyk munduru oczom ich ukazał się zdumiewający widok. Kapitan zasłabł, gdyż… nosił pod spodem gorset, którym ściskał za bardzo płuca i stan, a wszystko po to, by ukryć sadełko, jakiego się dorobił przez ostatnie lata życia w II RP. po prostu chciał zrobić na wybrance lepsze wrażenie. Nie pomogło.

Cóż… obcisły gorset do końca życia nosiła też Skręcipitka. A przecież ani w II RP< ani w PRL nie było to w modzie… Do gorsetu Skręcipitki jeszcze zresztą wrócę. Tak samo, jak do tego, czym zajmowała się po owdowieniu.

Antoleniek wraca

Kiedy dokładnie Antoleniek wrócił z wygnania do domu (czy pod koniec 1918 czy dopiero na początku 1919) – nie wiadomo. Pewne jest jednak, że wrócił i w 1919 roku już był w Warszawie. Wrócił do niej schorowany, kaszlący i słaby. W kraju tworzyła się nowa rzeczywistość. Przede wszystkim powstała Polska. Polska, jako niepodległe państwo, choć z nie do końca ustalonymi granicami. Są już polskie urzędy. Kolej jest państwowa. Dlatego Antoleniek z pracownika kolei nadwiślańskiej staje się więc pracownikiem kolei państwowej. Do jednego z dokumentów pilnie potrzebne jest zdjęcie. Nie ma czasu na chodzenie do fotografa. I tak… wycina siebie z jakiegoś zdjęcia grupowego.

Z tamtych czasów zachowała się też jego pracownicza zniżka na przejazd pociągiem drugą klasą. Zniżka wydawana jest przez Naczelnika Głównego Depot Warszawa-Brzeska, Wydziału Mechanicznego Dyrekcji Kolejowej Warszawskiej.   

Zniżka nie obejmuje już córki Janki, która wtedy, gdy Antoleniek wraca ma już 14 lat…

Ważność legitymacji jest co roku przedłużana. Najpierw przez tego samego Naczelnika Głównego Depot Warszawa-Brzeska, Wydziału Mechanicznego Dyrekcji Kolejowej Warszawskiej.
Potem przez Dyrektora Administracyjnego Warszawskiej Dyrekcji Kolei Państwowych.

Antoleniek coraz bardziej choruje. Zostaje przesunięty na stanowisko magazyniera.  To jego ostatnie zdjęcie. 

Co pisała Skręcipitka, czyli co dostała Janka…

Obiecałem, że zdradzę, czy Janka dostała książkę, którą polecił kupić dla niej Antoleniek. W domowym archiwum zachowały się dwa list autorstwa Skręcipitki. Wynika z nich, że z ortografia miała problemy. Cóż… interesowało ja malarstwo, a nie pisanie. Od literatury i muzyki specem był Antoleniek. Skręcipitka kochała sztuki wizualne. Zapewne stąd obie kartki do Antoleńka to reprodukcje malarstwa. O czym pisała do męża?

Kochany Antoleńku!

Dziękóje Ci za listy i pocztówki które oczekiwałam z cierpliwością. Jestem słaba, ale się nie przejmuj do 5 lipca już nie długo niech tylko Pan Bóg da nam zdrowie to wszystko będzie dobrze. Dziękuję ci bardzo za słowo chonoru, które mi dałeś w liście, przepraszam że tak mało. Twoja na zawsze Karolka
Kazio jest zawsze przy mnie.

Kazio to rodzony brat Karolki – Kazimierz Przybytkowski, o którym już pisałem. Przypominam zdjęcie.

Mój najukochańszy!

Dziękóje Ci za tak dobre rady, będę się starała wszystkie wypełnić, tylko takie posłuszeństwo dużo kosztuje, Antoleńku Może już Pan Bóg da niedłógo a nadejdzie dzień upragniony dlamnie bo źle mi bez Ciebie. Jance książki nie kupiłam Sienkiewicza tylko z dziejów w 24 obrazkach. Ona ją czyta a żeby mogła Tobie opowiedzieć. Baba już poprała, siano koszą, musze się spieszyć, bo nie zdąży dojść, No dowidzenia wracaj szczęśliwie Twoja na zawsze Karolka.

Tak więc Janka dostała tylko podręcznik do historii. Z przekazów rodzinnych wiadomo, że Sienkiewicza dostała później i ponoć zrobił na niej wrażenie.

 

Antoleniek i Janka, czyli ojciec i córka

Jedyna córka Antoleńka – Janka (babcia scenarzystki) z pewnością była dzieckiem dającym rodzicom w kość. Świadczą o tym liczne przekazy rodzinne. Są też tego fragmenty w listach.

Janka czy jest grzeczna i czy się uczy, ciebie czy słucha, powiedz jej ze ja bym się na nią gniewał, gdy będzie grzeczna to pójdę z nią do teatru gdy przyjadę.

Oto sama Janka.

Zdjęcie od I-szej Komunii świętej. Była wychowywana w tej wierze, w której wyrastał jej ojciec, czyli w katolicyzmie.

 Ukończyła pensję Zofii Kurmanowej. Miała zdolności matematyczne.

Antoleniek przywiązywał dużą wagę do jej edukacji, także tej patriotycznej:

Ps. Kochana Janko!
Życzę ci zdrowia i zdolności do nauki, abyś była pociecha rodziców i wierną córką swojego kraju.
Twój ojciec
A Adamski.

W jednym z listów do żony pisał:

“Jankę pocałuj ode mnie. Niechże ona też przyśle pocztówkę z wiadomościami o sobie. Jak się sprawuje? Czy mamusi słucha? Czy się uczy? Karolciu, kup Jance Historię Polski. Taką, jak ma Heniu Chodkowskich. Tytuł jej zdaje się „Polska w dwudziestu obrazkach”. Zresztą zobacz u Heniusia. Kosztuje dwadzieścia kopiejek tylko i Janka niech ją czyta. A gdy ja przyjadę, to mi opowie co przeczytała.”

W kolejnym miał inną propozycję:

Jance naszej na imieniny nie kupuj żadnych lalek ani głupich zabawek, kup jej Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy”, a może to jest inny tytuł tej książki. Zapytaj się Janka Orlickiego o tytuł i niech ci poradzi gdzie ją kupić. 

Czy Karolka spełniła tę prośbę? O tym następnym razem…

PS Przybył nam sponsor. Wąsy do spektaklu ufundowała Joanna Nowrotek z firmy moje-śmoje.

Gale dworskie i święta

W czasach Antoleńka oprócz świąt kościelnych obchodzono też święta państwowe. Jednak jak to pod zaborami bywało nie były to święta polskie. Co więc obchodzono? Wiadomości o tym można czerpać miedzy innymi ze wspomnianych już przeze mnie kalendarzyków. Tu podawane są dwie daty wg. Kalendarza juliańskiego i gregoriańskiego. Dziś 23 kwietnia. Czy to dziś przypadały wspomniane w kalendarzyku imieniny jej cesarskiej mości Pani Aleksandry Teodorówny? Przyznam, ze już chciałem składać życzenia, ale… policzyłem, pomyślałem, poczytałam i doszedłem dno wniosku, że nie. To data wg. Kalendarza juliańskiego, a przecież dziś stosujemy gregoriański. Dlatego te imieniny będą dopiero 6 maja. Życzeń na szczęście składać nie trzeba, bo imć Teodorówna nie żyje. W dokumentach oficjalnych zwana jest zresztą Fiodorówną, co wynika zapewne z faktu, ze rosyjskie imię Fiodor jest odpowiednikiem greckiego Teodora.

W kalendarzu podawano też święta ludzi wyznania mojżeszowego. Stąd wiadomo, że obchodzono wtedy m.in.: Post Estery i Purym, Święta powstania świata, pamiątkę zdobycia Jerozolimy, pamiątkę spalenia świątyni w Jerozolimie i święta Kuczek.

Choć Skręcipitka była wyznania ewangelicko-augsburskiego Antoleniek był katolikiem. Co świętował? Z listów wynika, że… Zielone Świątki i Boże Ciało…

„W Mokotowie wszyscy zdrowi? Wszystkim drzewom pokłoń się ode mnie, żydówce z rybami i wszystkim miejscom znajomym. Jakie zielone świątki były u nas? Pogoda czy była ładna? Tutaj obchodzą trzeci dzień świąt. Posługaczka całą werandę moją umaiła brzeziną. Miałem choć wspomnienie naszych świąt.”

„Dziś święto – Boże Ciało. Karolcia pewno już posprzątała, ubrała się odświętnie, maluje sobie, jeśli jej kto z gości nie przeszkodzi. No do widzenia Karolciu. Antoś całuje Karolcię wszędzie. Jankę w gębę.”

Janka to córka Antoleńka i Karolki. No i tak a propos Janki, świąt i kalendarza to jeszcze na koniec jeden dokument. Oto akt urodzenia Janki… Daty w dwóch kalendarzach… Że też im się to wtedy nie myliło…

Zielona karta sprzed wieku

Ludzie z Europy Wschodniej często marzą o wyjeździe na Zachód. Często marzą, by wyjechać do Stanów Zjednoczonych i to na stałe. Do tego potrzebna jest zielona karta. Wydany sto lat temu dla Antoleńka dokument tożsamości pracownika kolei nadwiślańskiej przypomina mi taką zieloną kartę. Zwłaszcza z koloru, bo jest, jak widać, zielony. Poza tym… jest zrobiony z materiału z wprasowanym papierem. Ale Antoleniek z tym dokumentem nie jechał na zachód tylko na wschód. Wgłąb imperium rosyjskiego, za Ural, do Azji, a konkretnie do Baszkirji.

Treść? Trudna do odczytania, bo czas zrobił swoje. Wiadomo jednak, że wydany został 13 lutego 1910 roku i ważny do 13 lutego 1913 roku. Ale na tylnej stronie napisano, że… ważność przedłużono do 1916 roku. Jednym podpisem i pieczątką, która dawno się wytarła. Dokument miał tylko cztery strony, a właściwie samą okładkę. Kartek w środku nie było.

W świetle dziś obowiązujących przepisów, kiedy zdjęcie ma być „en face” i w całości odsłaniać uszy aż korci, by zadać pytanie, czy to w tym dokumencie spełnia unijne normy? Teoretycznie tak. Ale, jak znam życie, dzisiejsi urzędnicy i tak by się do niego przyczepili. Mogliby zarzucić, że osoba na zdjęciu się uśmiecha, a przecież dokumenty to bardzo poważna sprawa. No poważna. Jednak Antoleniek nie mógł się nie uśmiechać. Z jego listów wynika, że miał nie tylko zabawny przedziałek i wąsy, ale przede wszystkim ogromne poczucie humoru. Ale o tym następnym razem.

Wizytówka

Cały czas poznaję tło historyczne epoki, w której żył Antoleniek, jego relacje rodzinne itd. więc dziś słówko o wizytówce.

Jak dziś ktoś robi sobie wizytówkę to pełno na niej informacji. Nie tylko imię i nazwisko, funkcja, ale adres, telefon, telefon komórkowy, adres e-mail, strona internetowa i to czasami nie jedna. Antoleniek też miał wizytówkę. Ale na niej było tylko jego imię i nazwisko. Dlaczego?


Sto lat temu nie każdy miał telefon. Wizytówka służyła często do tego, by jak się poszło do kogoś z niezapowiedzianą wizytą i go nie zastało w domu dać mu znać, że się było. Stąd zresztą nazwa wizytówka.  Taką wizytówkę albo zostawiało się w drzwiach albo wręczało służbie. Także, gdy pan domu był obecny i gdy otwierała służącą lub lokaj, a stojąca za drzwiami osoba nie była mu znana, brał od gościa wizytówkę, zanosił ją gospodarzowi domu i po odbyciu rozmowy z tzw. pryncypałem informował, czy gość może czy nie może wejść z wizytą. Wizytówki wrzucano też czasem do listów, dołączano do kwiatów, upominków itd.

Tego typu wizytówki imienne miały też żona Antoleńka, czyli adresatka jego listów, tytułowa Skręcipitka. Miała też wizytówkę ich córka, która w 1924 roku wyszła za mąż za Bronisława Piekarskiego. Było to jednak dużo, dużo później niż historia, o której opowiadam w monodramie “Listy do Skręcipitki”. .

Gdzie go chrzcili, gdzie brał ślub

Teoretycznie dla potrzeb przygotowania monodramu ta historia nie ma znaczenia. Ale przecież, zgodnie ze złożonym w ministerstwie wnioskiem, oprócz uczenia się tekstu badam tło historyczne. I tak pomyślałem, że może kogoś zaciekawi gdzie: chrzczono Antoleńka i gdzie brał ślub. Otóż jedno i drugie wydarzenie miało miejsce w Kościele Świętej Trójcy na Solcu. Chrzczono Antoleńka na Solcu i ślub brał na tymże Solcu. Co ciekawe parafia panny młodej też była pod wezwaniem Świętej Trójcy, ale… nie była to ta sama parafia. Dlaczego? Ci, którzy czytali słowo o Skręcipitce, wiedzą już, że ta dama była również przez niego nazywana pieszczotliwie “Salcesonem Ewangelickim”. Działo się tak nie bez powodu. Otóż Skręcipitka była ewangeliczką, a jej parafia, (kościół luuterański), mieścił się na placu Małachowskiego, czyli koło Zachęty. Tam stoi zresztą do dziś. Został odbudowany po wojnie. Podobnie jak ten kościół, w którym para wzięła ślub.

Aktu ślubu znaleźć się nie udało. O tym gdzie to wydarzenie miało miejsce wiadomo z ustnych przekazów rodzinnych, ale akt urodzenia jest. Proszę bardzo. Dla tych, którzy rosyjskiego nie znają podaję tłumaczenie:

Miasto Warszawa kościół rzymsko-katolicki Świętej Trójcy nr dok. 361/1885
Świadectwo urodzenia wydane na podstawie ksiąg metrycznych. Oświadcza, że Antoni Adamski urodził się 7 / 19 grudnia 1884 roku z ojca Mateusza i matki Emilii z Wróblewskich. Prawdziwość tego stwierdza się świadectwem wydanym 28 Października / 10 listopada 1906 roku.

Numer aktu urodzenia wskazuje, że dokument został sporządzony w styczniu. Pewnie urodziny przed Bożym Narodzeniem nie sprzyjały szybkiemu załatwianiu metryki. Ten konkretny dokument prawdopodobnie wydano w związku z chrzcinami córki Janiny Adamskiej (urodzonej w 1905 roku) w przyszłości Bronisławowej Piekarskiej. Podwójne daty w dokumencie wynikają ze stosowania w Rosji kalendarza juliańskiego (pierwsza data), a na ziemiach polskich kalendarza gregoriańskiego (druga data). Ponieważ Polska od XVI wieku żyje wg. kalendarza gregoriańskiego, dlatego za datę urodzin Antoleńka należy uznać 19 grudnia…