Cały czas poznaję tło historyczne epoki, w której żył Antoleniek, jego relacje rodzinne itd. więc dziś słówko o wizytówce.
Jak dziś ktoś robi sobie wizytówkę to pełno na niej informacji. Nie tylko imię i nazwisko, funkcja, ale adres, telefon, telefon komórkowy, adres e-mail, strona internetowa i to czasami nie jedna. Antoleniek też miał wizytówkę. Ale na niej było tylko jego imię i nazwisko. Dlaczego?
Sto lat temu nie każdy miał telefon. Wizytówka służyła często do tego, by jak się poszło do kogoś z niezapowiedzianą wizytą i go nie zastało w domu dać mu znać, że się było. Stąd zresztą nazwa wizytówka. Taką wizytówkę albo zostawiało się w drzwiach albo wręczało służbie. Także, gdy pan domu był obecny i gdy otwierała służącą lub lokaj, a stojąca za drzwiami osoba nie była mu znana, brał od gościa wizytówkę, zanosił ją gospodarzowi domu i po odbyciu rozmowy z tzw. pryncypałem informował, czy gość może czy nie może wejść z wizytą. Wizytówki wrzucano też czasem do listów, dołączano do kwiatów, upominków itd.
Tego typu wizytówki imienne miały też żona Antoleńka, czyli adresatka jego listów, tytułowa Skręcipitka. Miała też wizytówkę ich córka, która w 1924 roku wyszła za mąż za Bronisława Piekarskiego. Było to jednak dużo, dużo później niż historia, o której opowiadam w monodramie „Listy do Skręcipitki”. .