Profesjonalizm wykonania, świadomość użytych środków teatralnych

Otrzymałem dziś list następującej treści:

„Jury 5. edycji Obserwatorium Artystycznego ENTRÉE pracowało w składzie: Katarzyna Aleksander-Kmieć, Ewa Dąbek-Derda, Łucja Ginko i Stanisław Ruksza.
Decyzją Jury, laureatem został Zacharjasz Muszyński i spektakl Listy do Skręcipitki, który zdobył uznanie Jury za „profesjonalizm wykonania, świadomość użytych środków teatralnych i ciekawy materiał wyjściowy”. 
Wyróżnienie otrzymuje Grupa Macieja Cierzniaka za 622 upadki – Jury szczególnie doceniło muzykę oraz reżyserię
Aktywny Obserwator: Grzegorz Bednarski
Faworyt publiczności: Grupa Macieja Cierzniaka 622 upadki
Laureatom i finalistom serdecznie gratulujemy!”

Recenzja po spektaklu w Chorzowie

szafranowo-kuracjuszeNa portalu teatralny.pl ukazała się recenzja „Listów do Skręcipitki” pokazywanych niedawno na scenie Teatru Rozrywki w Chorzowie. Recenzentka Magdalena Tarnowska napisała m.in.

„Spektakl Listy do Skręcipitki został zrealizowany trochę pod prąd, na przekór obowiązującym trendom. (…) Muszyński po wyjściu na scenę siada na stosie walizek, zakłada okulary i zaczyna opowiadać o sprawach zwykłych i codziennych. Ze szczegółami opisuje najpierw podróż, potem pobyt w sanatorium; skarży się na nudę, zachwyca górskimi kwiatami. W pełni wybrzmiewają emocje przelane na papier sto lat temu. Monolog Muszyńskiego z czasem zaczyna składać się z samych wątpliwości, staje się dręczącym pytaniem o możliwość powrotu narratora do kraju i żony. Niektóre wypowiedzi zachowują kształt listu: rozpoczynają się od bezpośredniego zwrotu do adresatki, kończą sformułowaniem „Twój Antek”. Wszystkie fragmenty składają się jednak na spójną historię. Jej rekonstrukcję dookreśla dokumentalny film, który został wyświetlony po spektaklu. Ten film angażuje w opowieść o wiele bardziej od samego przedstawienia, ale wynika to raczej ze specyfiki filmowej narracji aniżeli z błędów inscenizacyjnych.

Listy do Skręcipitki zabierają widza w podróż do świata fizycznie już nieistniejącego. Pozostały po nim wspomnienia ówcześnie żyjących ludzi i przedmioty-rekwizyty. Stare walizki, turecki dywan, zabawkowa kolejka na baterie, którą z mroku wydobywa snop światła. Ta kolejka, będąca symbolem czasów minionych, w połączeniu z muzyką sprzed wojny niejako ustawia nostalgiczny sposób odbioru Listów do Skręcipitki. Aby jak najwierniej oddać realia epoki, twórcy skupiają się na detalach: niektóre rekwizyty są autentyczne (np. książeczka czy okulary), inne (jak np. trzyczęściowy garnitur, uszyty według wzoru z 1913 roku) stylizowane na takie sprzed stu lat. Scenografia, chociaż oszczędna, dobrze koresponduje z formą monodramu. Tęsknota, którą przepojone są zdania, i melancholijny efekt swoistego zawieszenia między było a jest tworzą niezwykły nastrój, będący obok interesującej interpretacji najmocniejszym punktem inscenizacji.”

Całość recenzji do przeczytania pod adresem:

http://teatralny.pl/recenzje/pociag-do-przeszlosci,807.html

Zapraszam na Monoblok i do lektury recenzji

Po Wrocławiu rozpocząłem przygotowania do udziału w IV Festiwalu Monodramu MONOBLOK. „Listy do Skręcipitki” będą otwierać festiwal. Wystąpię 8 listopada o 18:00 na głównej scenie. Szczegóły na stronie wydarzenia na Facebooku lub tu na blogu w zakładce „terminy spektakli”.

Miło mi też poinformować, że pojawiła się pierwsza profesjonalna recenzja monodramu napisana przez krytyka portalu „Dziennik teatralny” panią Paulinę Aleksandrę Grubek. Można ją przeczytać na stronie portalu pod podanym niżej adresem. Lub tu na blogu klikając w odpowiedni link w zakładce „prasa i radio”. Dla mnie ważne, że autorka napisała m.in.:

Zacharjasz Muszyński bardzo dobrze sprawdził się w roli staromodnego urzędnika kolejowego, człowieka z klasą i fasonem. Jego ciepła barwa głosu i sposób mówienia wzbudzały sympatię, a sposób poruszania się (pewny, ale i z dystansem, jakby nieco zapobiegawczy) doskonale odzwierciedlał charakter bohatera. Wzruszające momenty, w których Antoleniek oczekuje wieści z Warszawy w wykonaniu Muszyńskiego sprawiają, że widzowie również z coraz większym zniecierpliwieniem zastanawiają się, kiedy odpisze ukochana Karolcia.

http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/epistolograficzna-historia-milosci-we-fragmentach.html