Najpierw próba….
Wreszcie spektakl…
A jaki wynik dowiemy się w swoim czasie.
Wczoraj odbył się kolejny spektakl w gościnnych progach prywatnego teatru Scena Lubelska. Publiczność dopisała. Nic się nie zepsuło. Mam jednak nieodparte wrażenie, że zaczynają być kłopoty z wąsami. Nie wiem czy to nie „zużycie materiału”. I tak sobie pomyślałem, że Antoleniek to z jedną rzeczą miał lepiej… On po prostu miał wąsy!
Na zdjęciu, próba jeszcze bez wąsów…
Doklejanie wąsów…
No i już same wąsy…
I dla porównania wąsy sprzed stu lat…
Weszliśmy wczoraj na chwilę na próbę na scenę Klubu Kultury Saska Kępa. Wszystko po to, by ustawić światła, sprawdzić sprzęt i tak dalej… Jak było? Oto fotorelacja…
A ponieważ przy okazji okazało się, że obsługa sceny myślała, że dla potrzeb Święta Saskiej Kępy myśmy sobie tę Saską Kępę w listy wpletli sztucznie, więc… corpus delicti, czyli na dowód list…
Nie wiem co się stało, czy na Saskiej Kępie atramentu zabrakło, czy Karolka do lali pojechała, bo 10 dni jak przyjechałem, a 2 tygodnie jak wyjechałem z domu, a listu ani pocztówki nie otrzymałem od nikogo – może źle adresujesz Karolciu, czy też może obraziłaś się na mnie za co (Ty obrażasz się o byle co) i nie raczysz pisać, ha trudno, ja odwdzięczam Ci się za to i bazgrzę.
Już po próbie medialnej! Jak było? Oto kilka zdjęć.
Ja w walce z wąsami…
Ekipy w walce ze mną…
Walka z pociągiem
Ekipa w starciu z reżyserką Małgorzatą Szyszką…
Efekty będą widoczne na antenie patrona medialnego, czyli TVP Warszawa.
(W „Kurierze Warszawy i Mazowsza”, „Telewizyjnym Kurierze Warszawskim” oraz programach „Qadrans qltury” i „Strefa Mazowsze”).
Tu: Kurier Warszawy i Mazowsza
Tu: Qadrans qltury
Konferencja prasowa połączona z próbą medialną spektaklu: „Listy do Skręcipitki” odbędzie się w piątek 31 maja br. o g. 14:00 na scenie teatru „Scena Lubelska” – Praga Południe, ul. Lubelska 30/32. III piętro.
http://www.scenalubelska.art.pl/30_32.swf
Spektakl przygotowywany jest z prywatnych środków. Wszyscy sponsorzy wsparli nas na zasadzie barteru. To czego nam się nie udało załatwić w ramach wymiany barterowej musimy opłacać z prywatnej kieszeni. Jedną z tych rzeczy jest sala do prób. Teatr Scena Lubelska udostępnił nam swoje podwoje za minimalne stawki, ale w tzw. dni wolne od pracy. Mamy jednak nadzieję, że uda się nam zainteresować Państwa naszym przedsięwzięciem i zaszczycą nas Państwo swoją obecnością.
Będzie można porozmawiać z twórcami. Przygotujemy też dla Państwa pakiet materiałów prasowych do wykorzystania.
Scenografia i kostiumy prawie w komplecie. Brak jeszcze tylko bonżurki, którą szyje Krawiec Piotr Kamiński, a materiały dostarcza Szarmant.
Ale to dobry moment na dokumentację fotograficzną…
Autorem wszystkich zdjęć jest Jacek Kadaj.
Wybieramy zdjęcia do programu teatralnego (powstaje dzięki wydawnictwu Nowy Świat), plakatu i na ulotko-zaproszenie, które powstają dzięki drukarni Prograf.
Autorką garnituru oraz koszuli, uszytych według wzorów i mody sprzed stu lat, jest Danuta Niemczyk – poetka i malarka.
Buty dzięki uprzejmości firmy Venezia. Czapka z firmy Cieszkowski. Wąsy to zasługa Joanny Nowrotek z firmy moje-śmoje. Pociąg od pani Małgorzaty Sawickiej.
Dwie walizki to zakup z allegro, trzecia i czwarta przyniesione z naszego strychu, piąta to prezent od przyjaciela Grzegorza Niemczyka, szósta zdobyła z narażeniem życia reżyserka Małgorzata Szyszka.
Rzutnik (na zdjęciu nie widać) dzięki uprzejmości Skład Bławatny, Redlight Studio oraz Joanny Jarczewskiej.
Film, też na razie nie widać, ale wszystko zobaczycie na scenie, dzięki uprzejmości Filmoteki Narodowej, a co za tym dizie pani Justyny jabłońskiej i Ewy Ferency oraz pomocy montażysty Jarosława Michałkiewicza i pani Moniki Wyderki z firmy proekoodpady.
Drobiazgi scenograficzne zostały przyniesione z domu i tak…
Okulary i futerał do nich, a także kałamarz, pióro, notes, portfel, książki (m.in. „Śpiewnik historyczny” Marii Konopnickiej) – przyniesione z domu, po przodkach scenarzystki Małgorzaty Karoliny Piekarskiej (prywatnie mojej żony).
Serwetę osobiście w swoim czasie wyhaftowała moja ś.p. teściowa.
Zabytkowa trąbka… moja własna!
Zegarek to zakup dokonany na allegro.
Skarpetki i krawat kupione w TK-max.
Poszukujemy jeszcze czarnego parasola.
A tak na koniec… niespodzianka…
Gdyby sesja powstała sto lat temu…
Weszliśmy na scenę. Czas więc na kilka fotografii z dokumentacji. Najpierw jednak słówko wyjaśnienia. Garnitur jeszcze się szyje, więc ten na zdjęciach to tzw roboczy. „Właściwy” jest tylko jego kolor. Coś już jednak widać… i tak…
Wprawdzie składanie torów to ciężka sprawa, ale w końcu pociąg udało się podłączyć…
Szybka charakteryzacja… Przyklejanie wąsów to nie jest łatwa sprawa…
Dyskusja z reżyserką Małgorzatą Szyszką o tym co, gdzie, jak i kiedy…
Podziwiamy kolejkę, bo działa! (Dziękujemy pani Małgorzacie Sawickiej!)
Reżyserka Małgorzata Szyszka przy pracy…
Jeszcze dyskusja… i…
pierwsza PROFESJONALNA SESJA FOTOGRAFICZNA
autor Jędrzej Chmielewski