Rozliczone…

Stypendium zostało rozliczone i mam to na piśmie. MKiDN przyjęło moje sprawozdanie z przedsięwzięcia. Bardzo mnie to ucieszyło. Spektakl oczywiście nadal jest i będzie grany, ale nadeszła ulga, że cała papierkowa robota jest za mną. Przyznam, że napisanie sprawozdania, czyli ostateczne rozliczenie było jedną z najtrudniejszych rzeczy.

A w najbliższym czasie… niespodzianka!

Startujemy

No i stało się! Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznało mi stypendium artystyczne na 2013 rok na pracę nad monodramem. Tytuł „Listy do skręcipitki” został zaczerpnięty z fragmentu jednego z listów, które są kanwą tekstu monodramu. Dziś rozpoczynam nad nim pracę. Uwaga! Start! W punktach plan pracy wygląda tak:

  1. Przygotowanie scenariusza monodramu,
  2. Poznanie tła historycznego listów,
  3. Poznanie historii rodziny autora i adresatki,
  4. Analiza tekstów,
  5. Otwarte próby czytane z przyszłą publicznością,
  6. Próby sceniczne z wykorzystaniem metody Stanisławskiego,
  7. Wreszcie wystawienie spektaklu.

Moje zadania na styczeń to:

  1. Założenie bloga i rozpoczęcie przygotowań scenariusza monodramu,
  2. Poznanie tła historycznego listów,
  3. Poznanie historii rodziny autora i adresatki,
  4. Analiza tekstów.

Lipiec 1913

Moja Przekotuchno!
Niedobra jesteś: ja tu siedzę 11 dni i dopiero otrzymałem od Ciebie jeden list; pamiętaj żebyś się poprawiła, bo będzie kiepsko. Ja, zdaje mi się, pobędę tu tylko miesiąc i wrócę, tak że mi się zostanie koło dwudziestu dni wolnych w domu, ale na pewno jeszcze nie wiem. Dla rozrywki poproś Kazika, żeby choć raz na tydzień kupił bilet do letniego teatru. Oj jak ja się tu piekielnie nudzę! Wołałbym Rosji nie widzieć i urlop przepędzić w domu. Czuję się dosyć dobrze, tylko śpię nieszczególnie. A ty czy zdrowa jesteś? Janka?* Napisz mi coś o matce… (…) Koledzy moi mają tu dosyć rozrywki: grają po całych nocach w karty, urządzają konne wycieczki w góry i strzelają z floweru do wron i wróbli, ale mnie wszystko to jakoś nie pociąga, wolę czytać, śpiewać i bazgrać listy. Bez ciebie mi, szczeniaczku źle, sam nie myślałem, że taka pchla jak Ty, tak mi potrzebna jest, ale że tak jest to lepiej, sam się przekonałem, że bez cipuchny cienko by kogutek piał. Urządziliśmy tu jednego wieczora koncert w jadalni: jeden z Polaków grał na pianinie, a ja śpiewałem różne piosenki, doszło do tego żem zaśpiewał „Z dymem pożarów” i „Boże ojcze” oklasków kupa, myśleli Kacapi, że to pewno jakie miłosne piosenki i chwalili, że z takim „czuwstwem” śpiewam, później stoły poodsuwaliśmy i tańce; ja im grałem tradycyjnego (…) „Fausta” i „Niewozwratnoje wrenia”. Wszystkie kobiety podobne tu są do siebie (…), a walca tak tańczą, jak ja kiedyś pod kasztanami, pamiętasz?

Na razie pierwsze zadanie wykonane. Blog jest. A co dalej? Cierpliwości…

* Janka, czyli Janina z Adamskich Piekarska. Jedyna córka pary małżonków.