Teatry Warszawy w czasach Antoleńka cz. II

Pisałem ostatnio o teatrze letnim, który nie istnieje. Może słówko o istniejącym do dziś teatrze wielkim? Jak wyglądał w czasach Antoleńka?

Teatr Wielki powstał w latach 1825–1833 wg projektu Antonia Corazziego. Pierwsze przedstawienie odbyło się 24 lutego 1833 r., a był nim „Cyrulik sewilski” Gioacchina Rossiniego, bo władze carskie nie zgodziły się na rozpoczęcie działalności opery premierą polskiego dzieła. Pod koniec XIX wieku, a więc już w czasach Antoleńka do frontonu gmachu dobudowano balkon wsparty na kolumnach, według projektu Bohdana Marconiego.

Dzisiejszy Teatr jest budowlą odbudowaną, bo przecież spłonął w 1939 roku w czasie bombardowania. Wróćmy jednak do tego, jak wyglądał za Antoleńka? Po pierwsze plan widowni…

To z roku 1903…

To z roku 1909…

 A oto kilka starych pocztówek….

wnętrze widowni

Ostatni kalendarzyk Antoleńka

Ostatni kalendarzyk Antoleńka jest pusty… Poza zapisanym na okładce nazwiskiem „A. Adamski” nie ma w nim w środku żadnych notatek. Cóż… jego właściciel był już tak chory, że tylko leżał w łóżku, a czy leżącemu potrzebny jest kalendarzyk? Ten był zapewne prezentem ofiarowywanym rodzicom przez dyrekcję szkoły, bo nosi stempel pensji Zofii Kurmanowej, a na tę pensję uczęszczała jedyna córka Antoleńka i tytułowej Skręcipitki (o czym jeszcze napiszę).

 

Gale dworskie i święta

W czasach Antoleńka oprócz świąt kościelnych obchodzono też święta państwowe. Jednak jak to pod zaborami bywało nie były to święta polskie. Co więc obchodzono? Wiadomości o tym można czerpać miedzy innymi ze wspomnianych już przeze mnie kalendarzyków. Tu podawane są dwie daty wg. Kalendarza juliańskiego i gregoriańskiego. Dziś 23 kwietnia. Czy to dziś przypadały wspomniane w kalendarzyku imieniny jej cesarskiej mości Pani Aleksandry Teodorówny? Przyznam, ze już chciałem składać życzenia, ale… policzyłem, pomyślałem, poczytałam i doszedłem dno wniosku, że nie. To data wg. Kalendarza juliańskiego, a przecież dziś stosujemy gregoriański. Dlatego te imieniny będą dopiero 6 maja. Życzeń na szczęście składać nie trzeba, bo imć Teodorówna nie żyje. W dokumentach oficjalnych zwana jest zresztą Fiodorówną, co wynika zapewne z faktu, ze rosyjskie imię Fiodor jest odpowiednikiem greckiego Teodora.

W kalendarzu podawano też święta ludzi wyznania mojżeszowego. Stąd wiadomo, że obchodzono wtedy m.in.: Post Estery i Purym, Święta powstania świata, pamiątkę zdobycia Jerozolimy, pamiątkę spalenia świątyni w Jerozolimie i święta Kuczek.

Choć Skręcipitka była wyznania ewangelicko-augsburskiego Antoleniek był katolikiem. Co świętował? Z listów wynika, że… Zielone Świątki i Boże Ciało…

„W Mokotowie wszyscy zdrowi? Wszystkim drzewom pokłoń się ode mnie, żydówce z rybami i wszystkim miejscom znajomym. Jakie zielone świątki były u nas? Pogoda czy była ładna? Tutaj obchodzą trzeci dzień świąt. Posługaczka całą werandę moją umaiła brzeziną. Miałem choć wspomnienie naszych świąt.”

„Dziś święto – Boże Ciało. Karolcia pewno już posprzątała, ubrała się odświętnie, maluje sobie, jeśli jej kto z gości nie przeszkodzi. No do widzenia Karolciu. Antoś całuje Karolcię wszędzie. Jankę w gębę.”

Janka to córka Antoleńka i Karolki. No i tak a propos Janki, świąt i kalendarza to jeszcze na koniec jeden dokument. Oto akt urodzenia Janki… Daty w dwóch kalendarzach… Że też im się to wtedy nie myliło…

Teatr mój widzę ogromny

„Teatr mój widzę ogromny,
wielkie powietrzne przestrzenie,
ludzie je pełnią i cienie,
ja jestem grze ich przytomny.”

Tak pisał w 1904 roku Stanisław Wyspiański. Jak wtedy wyglądały teatry w Warszawie? W kalendarzyku z 1903 roku, który ostał się po Antoleńku jest informacja o czterech stołecznych scenach teatralnych. Są też ceny biletów. Sądząc po cenniku na wizytę w teatrze stać wtedy było prawie każdego. Dziś różnie z tym bywa, ale… mam nadzieję, że na „Listy do Skręcipitki” widzowie przyjdą. Zrobimy wszystko, by bilety były w przystępnej cenie, choć z drugiej strony… co dziś znaczy określenie „przystępna cena”? Wróćmy jednak do warszawskich teatrów.

W okresie zaborów w stolicy działały Teatry rządowe:
Od 1833 – Teatr Wielki wraz z Teatrem Rozmaitości
od 1870 – Teatr Letni
od 1880 – Teatr Mały
od 1881 – Teatr Nowy
od 1901 – Teatr Nowości

W kalendarzyku Antoleńka znalazły się układy miejsc na sali i ceny biletów do czterech z nich.

Z listów pisanych dziesięć lat później niż wydany jest kalendarzyk wynika, że Antoleniek lubił teatr. Lubiła go też Skręcipitka. „Dla rozrywki poproś Kazika, żeby choć raz na tydzień kupił bilet do letniego teatru.” – pisał Antoleniek do żony. Wspomniany w liście Kazik to Kazimierz Przybytkowski. Był rodzonym bratem Karolci, zwanej przez męża Skręcipitką, Cipuchną, Przekotuchną, Pierdzimączką vel Salcesonem Ewangelickim. 30 grudnia 1919, a więc już po akcji, kiedy dzieją się „Listy do Skręcipitki” umrze na hiszpankę. Będzie to miało miejsce w Ostrowi Mazowieckiej. Jest na liście strat Wojska Polskiego. Polegli i zmarli w wojnach 1919, 1920 (pozycja 30030), bo wtedy ludzi dziesiątkowały nie tylko wojny, ale też choroby…  grypa czy gruźlica na którą cierpi Antoleniek…

Kazimierz Przybytkowski – syn Władysława i Anny z Neumannów

PS Lada moment wchodzimy z próbami na scenę. A chętnych do zobaczenia mnie na dużym ekranie zapraszam do kin na „Żywie Biełaruś”. Nie jestem tam wrażliwym, inteligentnym Antoleńkiem… Wręcz przeciwnie…

Co za ile? Czyli zajrzyjmy w rok 1903. Cz.1.

W listach Antoleńka sporo jest informacji finansowych. Co ile kosztowało i ile za co zapłacił. Po przeszło stu latach trudno jednak stwierdzić, czy to dużo, czy mało. W jednym z pierwszych listów po dojeździe do sanatorium (podczas pierwszej tam wizyty) Antoleniek pisze:

Wywalczyłem sobie siłą i łapówką mieszkanie. Kosztowało mnie to rubla, gdyż dali mnie do spółki z jakimś suchotnikiem. Nie zgodziłem się. Zacząłem szukać, pytać się i po wielkich pertraktacjach wywalczyłem oddzielny pokoik dla siebie.

Przyjrzyjmy się temu Rublowi. Dużo to, czy mało?

W pamiątkach po Antoleńku zachowały się m.in. trzy kalendarzyki. Pierwszy z 1903 roku, czyli sprzed 10 lat do jego wyjazdu. Drugi z 1909, czyli 4-5 lat do wyjazdu. Jest tez kalendarzyk z lat 20-tych, ale na razie o nim cicho sza!

W kalendarzykach sprzed I wojny światowej podawane są różne cenniki. Na przykład… Taksa dorożek. Z niej można się dowiedzieć, że najdroższa była nocna godzinna jazda dorożką, bo kosztowała aż 80 kopiejek.

Podana jest też Taksa posłańców, z której wynika, że np. kurs z Warszawy na Pragę kosztował 20 kopiejek.

Tak więc rubel za wywalczenie pokoju we wcześniej i tak opłaconym sanatorium, w czasach, gdy inflacja nie była tak duża, wydaje się naprawdę sporą sumą. Teraz rozumiem wzburzenie Antoleńka.