Bonżurka gotowa

Bonżurka, o której już tu wspominałem, już gotowa. Wszystko dzięki Panu Romanowi Zaczkiewiczowi z Szarmant, który dostarczył materiał, a także panu Piotrowi Kamińskiemu, który to cudo uszył.

Niestety Antoleniek bonżurki nie trzyma na wieszaku, a w walizce. Stąd te wszystkie wygniecenia. Cóż… podróż koleją, wprawdzie podobno skraca czas, ale nie sprzyja ubraniom…

No strasznie to Antoleniek wymiętolił. Obiecuję jednak, że na premierę tak wymiętolone nie będzie.
Niestety wielokrotne wkładanie bonżurki do walizki i wyjmowanie z niej, tak własnie działa na ubranie.

Jeszcze tylko trzeba złożyć elegancki pokrowiec.

No i tak jeszcze tylko przypominam, ze bonżurkę można obejrzeć w zwiastunie…

Bonżurka, czyli coś na dzień dobry

Trwają ostatnie prace nad kostiumem. Garnitur gotowy, czapka jest, buty są, a bonżurki – brak. Czym jest bonżurka? Od francuskiego „bon jour”, czyli „dzień dobry” to poranny ubiór męski z miękkiej tkaniny wełnianej, krótki, luźny, o kroju zbliżonym do marynarki, z kołnierzem i mankietami. Używany był od drugiej połowy XIX wieku. Antoleniek na pewno korzystał z czegoś takiego. Skąd wziąć bonżurkę? Z pomocą przyszli nam: Pan Roman Zaczkiewicz z Szarmant, który dostarczył tkaniny, a także mistrz krawiecki Pan Piotr Kamiński, który bonżurkę szyje. Na zdjęciach przymiarka w pracowni Piotra Kamińskiego.